Witajcie moi mili:)
Ah...jaki monotematyczny robi się ten blog, ciągle haule i nic poza tym. Więc żeby coś się działo opowiem co u mnie.
Jutro wybieram się z narzeczonym do USC załatwić papiery potrzebne do spisania protokołu przedmałżeńskiego. Nadeszła ta pora...pod koniec czerwca trzeba będzie udać się do księdza. Zaproszenia już prawie wszystkie wręczone, zostało ich jeszcze parę. Kupiłam też bieliznę ślubną i wydałam na nią sporo kasy...chyba nie chcecie wiedzieć ile bo sama się dziwię że tyle wydałam. Wciąż pełno spraw do załatwienia, pełno stresów, nieporozumień, ale mam nadzieję że w końcu wszystko się ułoży. Weekend spędziliśmy bardzo fajnie, był i grill i koncert Wodeckiego i kabaret Łowcy.B (wiecie że jak występują za darmo to mają gorsze skecze niż jak się płaci za bilet?) Prawdopodobnie każdy kabaret tak ma no ale cóż. Dobrze że udało nam się wyskoczyć też na rower i do Pszczyny na spacer. Jak widać korzystamy z uroków pogody ile się da.
Co do moich zakupów to jedne były robione kilka tygodni temu, a drugie dzisiaj. Zacznę od tych pierwszych.
Zamówiłam sobie baleriny z Czas na Buty, bo akurat była wtedy promocja na wysyłkę, która kosztowała tylko 1 zł. Baleriny czarne pikowane kosztowały ok. 25 zł, natomiast te w kolorze kawy z mlekiem ok 20 zł.
W sklepie Metro Underground wyhaczyłam przecierane dżinsy za jedyne 40 zł.
Pierwszy raz w życiu postanowiłam użyć samoopalacza i w tym celu udałam się do Rossmanna. Za oba produkty zapłaciłam coś koło 15 zł
Jakiś czas temu kupiłam parę rzeczy w Biedronce...interesująco pachnie ten żel o zapachu wanilii i rabarbaru. Balerinki (ciekawe ile już mam par) są mega wygodne i kosztowały ok 18 zł.
A to dzisiejsze zakupy. Z Avonu zamówiłam mgiełkę Garden of Eden, która okazała się być mgiełką i balsamem w jednym, ale mi to nie przeszkadza. Wzięłam też małe perfumy (30 ml). Muszę się przyzwyczaić do zapachu bo w katalogu jakoś bardziej mi się podobały. W Biedronce zakupiłam peeling bo już wszystkie wykończyłam.
Oprócz tego kupiłam już prezent na Dzień Ojca i chipsy w nowym smaku. Pół paczki już zjedzone...idę spędzić wieczór z Mel B.
Pa:)