Zdecydowanie zbyt dużo czasu minęło od wstawienia poprzedniego postu dotyczącego podróży, jednak ze względu na codzienne obowiązki nie było to możliwe. Ale w końcu się zabieram za zaległości:)
W pierwszy dzień udaliśmy się do WIELICZKI. Nigdy nie miałam okazji tam być, więc wypadało to miejsce odwiedzić:) Zdjęć porobiliśmy tylko kilka bo jak wiecie potem trzeba płacić za specjalne pozwolenie:/
Następnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę rowerową po MYŚLENICACH.
Zanim się na nią wybraliśmy zjedliśmy obiad w jednym z kebabów. Wiem...to był wielki błąd wziąć duży zestaw (nie wiedzieliśmy że będzie aż tak duży), bo potem ciężko nam było się ruszać:P
W. od razu rzucił mnie na głęboką wodę, bo jechaliśmy najpierw trasą czerwoną, która była cały czas pod górkę, dopiero po kilku kilometrach można było jechać zieloną trasą
Ale jak już wjechaliśmy na górę widoki były bezcenne:)
Polecam tą trasę tym, którzy mają rowery górskie. Z moim trekkingowym (bardziej miejskim niż górskim) było później kiepsko.
Następnego dnia udaliśmy się do DOBCZYC, by zobaczyć zamek i skansen położone nad jeziorem Dobczyckim.
W zamku można było poznać ciekawą historię miasta DOBCZYCE, więc zachęcam wszystkich miłośników historii i nie tylko by zwiedzić dobczycki zamek
Sala tortur również się tam znalazła
I kapliczka
Oprócz tego można było obejrzeć piękną zastawę
a także różnego rodzaju kominki i piece
Najpiękniejszy był widok na jezioro
Po zwiedzeniu zamku udaliśmy się do kawiarenki, by wypić kawę rozkoszując się przy tym pięknymi widokami
Po małym odpoczynku przy kawusi poszliśmy zwiedzać skansen
To tylko kilka zdjęć. Mamy ich na prawdę wiele, z każdego pomieszczenia w skansenie, tutaj jednak pokazałam Wam tylko kilka z nich.
Po wycieczce wróciliśmy znów do Myślenic, ponieważ tam mieliśmy wykupiony nocleg, a następnego dnia trzeba było wracać do domu ze względu na sprawy osobiste. W naszych planach było jeszcze zobaczenie parku miniatur w Inwałdzie, ale co zrobić. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy:(
Tak wyglądała nasza wycieczka, a dokładnie jej druga część. Jeśli jesteście zainteresowani cenami oraz miejscami, gdzie mieliśmy noclegi to piszcie w komentarzach. Uważam ten wypad za bardzo udany, bo nigdy wcześniej nie słyszałam ani o Myślenicach, ani Dobczycach więc cieszę się że mogłam tam spędzić kilka dni.
Odkryliśmy z W. super miejsce, gdzie można dobrze zjeść, ale o tym w poście dotyczącym niekosmetycznych ulubieńców sierpnia, który powinien się niedługo pokazać:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz