Walentynki spędziłam dosyć spokojnie, bo widziałam się z W. dopiero wieczorem więc tylko zamówiliśmy jedzonko i posiedzieliśmy w domu oglądając film.
Natomiast wczoraj byliśmy na "Drogówce". Przerażające ukazanie prawdy o tym, co dzieje się w naszym chorym społeczeństwie ehhh:/ Ale film polecam:)
Na Walentynki dałam mojemu ukochanemu magiczny kubek z naszym zdjęciem, za to on zaszalał bardziej z prezentami:)
Kotek dla takiej kici jak ja:D |
Kartka ręcznie robiona, do której przyczepiona była róża i lizaki w kształcie serca:) |
Część wnętrza kartki- trzeba przyznać, że się wysilił:) |
Majtki z F&F |
Tak więc jak widać zagiął mnie tymi prezentami, nie spodziewałam się ich w takiej ilości:)
W poprzednim poście wspomniałam o zakupie walentynkowych czekoladek z Biedronki. Były bardzo dobre plus pod czekoladkami był umieszczony kupon walentynkowy:D Bardzo pomysłowa sprawa:D
Szkoda że nie mam za bardzo teraz w planach wypad do Biedronki, bo nakupiłabym ich jeszcze troszkę:D
Najlepszy komentarz mojego faceta odnośnie kuponu "jeden dzień bez narzekania to za mało":D
No tak...przed PMSem przydałoby się tak z 7 dni:D
A Wy co dostałyście na Walentynki?
Piszcie w komentarzach:)
u mnie nie było żadnych walentynek.
OdpowiedzUsuńŚwietne dostałaś rzeczy, podziwiam Twojego faceta, naprawdę się postarał !!!
Kartka wspaniała, ach wzruszyłam się :))
Coś chyba w tym jest, że prezenty ręcznie zrobione mają podwójną moc :)