Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 września 2014

Niekosmetyczni ulubieńcy miesiąca września

Czy Wam też tak szybko przeleciał ten miesiąc? Bo mi strasznie...był to ciężki miesiąc ze względu na sporo problemów osobistych, z którymi ciężko było mi się uporać. Mam nadzieję że teraz już będzie z górki. Remont domu również daje się we znaki, ale już widać spore efekty ciężkiej pracy. 
Dziś ulubieńców nie będzie dużo, jedynie filmowi, bowiem nie dałam rady przeczytać żadnej książki, a jeśli chodzi o seriale czy programy telewizyjne, to dalej oglądam to samo.


NIEBO ISTNIEJE...NAPRAWDĘ
Z tego co mi wiadomo film oparty jest na faktach. Opowiada o chłopcu, który podczas operacji opuścił swoje ciało i powędrował do nieba. Oczywiście potem wrócił i po kolei zaczął opowiadać rodzicom co widział, z kim rozmawiał itp. Bardzo wzruszający film.


GWIAZD NASZYCH WINA

Wiedziałam, że będę na tym filmie płakać, ale płacz pojawił się w sumie dopiero pod koniec filmu. Mamy tu do czynienia z parą nastolatków, których łączy pewien problem, a mianowicie rak. Oboje cierpią na tą chorobę. Poznali się na grupie wsparcia i połączyła ich miłość. Cudowna opowieść.


SĄSIEDZI

Obok małżeństwa z małym dzieckiem zamieszkało bractwo studenckie. A wiadomo jak to bractwo-imprezy, imprezy i jeszcze raz imprezy. Zaczyna się wojna między sąsiadami. Super komedia-polecam:)

poniedziałek, 22 września 2014

Zaległy haul zakupowy


 Sukienka w kwiatki-Auchan-20 złotych


2 paski-Carrefour-prezent


Kupiłam jeszcze spodnie czerwone w Auchanie za 49 złotych, ale gdzieś zdjęcie straciłam


Przyrząd do depilacji twarzy
http://tanie-kupowanie.com/

Zapłaciłam za niego ok. 3 zł



Do Biedronki wybrałam się trochę za późno i nie kupiłam wszystkiego co potrzebowałam, ale udało mi się trafić jeszcze na puder do zdjęć z BeBeauty za ok. 10 zł



W Tesco dorwałam szampon koloryzujący za ok. 12 zł i świeczki za ok. 8 zł o zapachu malinowym

środa, 3 września 2014

Niekosmetyczni ulubieńcy sierpnia

FILM


Rodzinne rewolucje
Ten film był mega:D Zresztą ja zawsze byłam wielką fanką Adama Sandlera, a że w końcu udało mu się zagrać znów z Drew Barrymore to już w ogóle odlot:D Bardzo lubię tą filmową parę, kojarzycie ich pewnie z filmu Od wesela do wesela (The Wedding Singer) lub z filmu 50 pierwszych randek. Bardzo lubię komedie romantyczne i pozostaję ich wielką fanką do dziś. A jeśli chodzi o film...serialowa para spotyka się na randce w ciemno, która okazuje się być wielką klapą, a potem dochodzi do tego że spotykają się razem w Afryce (jak do tego doszło zobaczycie w filmie). Każde z nich na wakacje jedzie z dziećmi (oboje są samotnymi rodzicami) i o dziwo bardzo sobie pomagają w kwestiach wychowawczych. Mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy, a co najważniejsze....małe przebłyski właśnie z filmów 50 pierwszych randek czy Od wesela do wesela. Więc jeśli też jesteście fanami tych filmów to zrobi Wam się miło widząc znajome sceny:)



Poradnik pozytywnego myślenia
Jeśli ktoś spodziewa się nastrajającego pozytywnie filmu to się zdziwi, tak jak i ja się zdziwiłam. Film jest raczej dołujący. Nie mówię że jakoś ciężko się go oglądało, ale był dosyć specyficzny. Opowiada o facecie, który wychodzi z psychiatryka i próbuje wrócić do społeczeństwa, w którym kiedyś funkcjonował. Wydaje mu się że jeśli pokaże wszystkim że się zmienił i że jest dobry to żona do niego wróci. Próbuje się nawet z nią kontaktować, ale ma zakaz zbliżania. Wszystko co robi robi dla niej. Ale oczywiście jest pod stałą obserwacją policji i ponoszą go czasem nerwy. Na swojej drodze spotyka kobietę, która też ma pewne problemy ze sobą. Ale nie chcę Wam całego filmu opowiadać...


Magia w blasku księżyca

Skusiłam się na ten film tylko dlatego, że ma fajną obsadę. Film się bardzo przyjemnie oglądało, choć miejscami dialogi były zbyt długie i zaczęły się robić nudne. Pewien iluzjonista zostaje wezwany do pewnej rodziny, by ujawnić iż kobieta podająca się za medium jest tak na prawdę oszustką. Jednak podczas uczestniczenia w seansach spirytystycznych zaczyna wątpić w swoją pewność jej oszustw. 


KSIĄŻKA

Koniec wiosny w Lanckoronie

Ah tą książkę się tak przyjemnie czytało:) Jest o kobiecie, która po raz kolejny rozstała się z facetem i winę zwala na swoją nadwagę. Jej przyjaciółka namawia ją sprawdzenia czy faktycznie to jest tego powodem. A najlepszym przykładem jest schudnąć. No i jeszcze kwestia wciśnięcia się do stroju kąpielowego. Tak więc bohaterka książki-Magda postanawia schudnąć, ale stwierdza że najlepiej będzie jej zrobić to gdzieś z dala od domu. Więć wybiera się w podróż przed siebie. Jadąc autem i rozmyślając nad przyczyną rozpadu jej związku nagle słyszy w radiu piosenkę Grechuty, gdzie wspomina o Lanckoronie. I właśnie tą miejscowość wybiera na cel swojej podróży. Przez całą książkę opisuje swój pobyt w Lanckoronie, swoje zmagania z dietą i ćwiczeniami, a także wraca do pewnych wydarzeń z przeszłości dzięki czemu czytelnik ma obraz tego dlaczego jej poprzedni związek się rozpadł. Oczywiście cudowny pobyt w Lanckoronie zaczyna być uciążliwy, szczególnie przez wypadek który przytrafia się bohaterce. Więcej Wam nie zdradzę;P Mogę tylkko powiedzieć, że tak bardzo spodobał mi się opis Lanckorony, że mam ochotę tam pojechać choćby na weekend:D


Środa popielcowa

Książkę napisał amerykański aktor, który jest też scenarystą i reżyserem. I cała książka jest właśnie w takim klimacie amerykańskim. Bohaterem jest żołnierz, który dużo w życiu przeszedł (m.in. samobójstwo ojca) i który też nie do końca jest zdrowy psychicznie. No ale jaki żołnierz ma w pełni sprawną psychikę, kiedy musi zabijać ludzi. Nie umie do końca też zadbać o swój związek i w ostateczności zrywa ze swoją dziewczyną (nie wiedząc że jest ona w ciąży). Potem jednak stwierdza że ją kocha i próbuje do niej wrócić, a robi to w sposób straszny-oświadcza się jej. Ona ma wątpliwości czy jego uczucia są szczere, bo raz chce z nią być, raz ją zostawia i przez całą książkę przeplatają sie ich perypetie. Raz bohater opowiada o tym wszystkim co się u nich dzieje, a raz jego dziewczyna. Książka może nie jest jakoś wybitna i pokazuje środowisko ludzi, którzy różnie się zachowują, ale pojawiły się dwa fajne teksty dotyczące związków. Pierwszy z nich brzmiał mniej więcej tak:

"Miarą męskości jest nie to ile lasek zaliczysz, ale to czy potrafisz być wierny jednej kobiecie, czy jesteś dla niej wtedy kiedy cię potrzebuje i czy potrafisz być wobec niej szczery"


Drugi wypowiadała dziewczyna bohatera:

"chcę żebyś był ze mną nie dlatego że mi to obiecałeś ileś lat temu, tylko dlatego że jest to twoja świadoma decyzja, że chcesz tego, że pragniesz tego najbardziej na świecie"



JEDZENIE

Kawa smakowa zakupiona w Biedronce
Mniam...pyszna jest ta kawa i czuć faktycznie smak orzechowy. A jak się ją zaparzy to unosi się cudowny aromat czekolady z orzechami:D

wtorek, 2 września 2014

Kosmetyczni ulubieńcy wakacji


1. Żel pod prysznic FruitKiss


Łał, łał, łał. Przypadkowo trafiłam na ten żel w Biedronce. Kosztował tylko coś ok. 3 złotych za 300 ml, a pachnie naprawdę cudnie. Jak wiecie ja nie wymagam od żelu pod prysznic nie wiadomo ile, więc on spełnia moje oczekiwania, czyli ładnie pachnie i się pieni:)


2. Uwielbiam kąpiele, ale taki zupełny relaks odczuwam jedynie wtedy, gdy jest to kąpiel w pachnącej pianie lub po prostu przy użyciu soli do kąpieli. Ja polecam tą z Biedronki, bo jest tania:) Zapach trawy cytrynowej i bambusa jest mega orzeźwiający:)


3. Kurcze ale mnie naszło na produkty z Biedronki:P Kolejny ulubieniec to peeling do stóp z BeBeauty. Za każdym razem gdy skończy mi się ten peeling to go kupuję, bo jest tani i dobry:) ale tylko systematyczne używanie daje jakiekolwiek efekty, a u mnie z systematycznością jest dosyć ciężko:P


4. Ostatnio nie kupuję innego płynu micelarnego do demakijażu, tylko właśnie ten z BeBeauty. Nie jest może jakiś mega super, bo trzeba trochę się napracować żeby porządnie zmyć tusz do rzęs, ale daje radę;)


5. Suchy szampon z Batiste o zapachu tropikalnym. Bardzo ładny zapach kojarzący się z PinaColadą. Jest spoko, trochę odświeża włosy, ale wiadomo... nie zastąpi mycia włosów:P


6. Brązujący balsam do ciała z Marizy. Używałam go pod koniec wakacji, gdy już się troszkę opaliłam. Nie zauważyłam żeby jakoś brązowił moją skórę, ale fajnie nawilżał i przepięknie pachniał kawą:)


7. Kolejny produkt z BeBeauty i kolejny produkt do stóp:)


8. Kupiłam żel arnikowy z firmy Floslek, bo niestety podczas mojej wizyty w szpitalu pani pielęgniarka zrobiła mi dużego siniaka podczas pobierania krwi. Polecam go, bo faktycznie mi pomógł i bardzo szybko mi te siniaki zeszły. Ponoć można go używać również do sińców pod oczami, ale jeszcze nie próbowałam:P


9. Mgiełki do ciała z Avonu. Zapachy są cudne:D ja mam jedną o zapachu orchidei i jagody, a ta druga jest o zapachu słodkiej śliwki i wanilii:) O dziwo mgiełki są wydajne i to był idealny zamiennik ciężkich perfum na letnie dni:)