Łączna liczba wyświetleń

środa, 23 stycznia 2013

Prezenty świąteczne 2012








Oprócz tego dostałam telefon, doładowanie, kartę upominkową z Reserved i parę drobiazgów:)

Prezenty urodzinowe

No tak...urodziny miałam w listopadzie ale chcę ponadrabiać zaległości:)
Tak więc zaczynam:)



Od psiapsiółki mojej kochanej dostałam żel pod prysznic oraz pastylkę do kąpieli z Yves Rocher o zapachu pieczonych jabłek w karmelu:D Mniam:D Tzn nie żebym próbowała, ale pachnie to nie tylko słodko, ale i orzeźwiająco:) Dobry wybór:)


Od chrzestnej dostałam taką oto filiżaneczkę i pieniążki



Od jednego z braci dostałam książkę Maćka Frączyka, którego kanał serdecznie polecam. Tylko apel do Maćka: Mam nadzieję, że Twoja kolejna książka będzie zdecydowanie grubsza, bo tą przeczytałam w ciągu jednego wieczoru:D
Oprócz tego braciszek podarował mi taki mini zestaw do robienia biżu



Od drugiego brata dostałam nową Chmielewską




Od kuzynek dostałam zrobionego na szydełku aniołka i dzwonek



A od mojego faceta (wtedy jeszcze to nie było oficjalne) dostałam misia i bukiet prześlicznych kwiatów.



PS. Niech Was nie zmyli napis na kokardce, którą ma miś. W ciąży nie jestem:P
Witajcie kochani:D
Wracam do Was po długaśnej przerwie z całkiem nowym blogiem. Oczywiście tematyka pozostaje bez zmian, bo moda i uroda to coś co zawsze będzie moją pasją:) Czemu nowy blog? Bo mniej więcej w połowie listopada zaczęłam nowy etap w swoim życiu:) Oczywiście stare sprawy chciałoby się zakończyć jednak niestety ktoś mi w tym usilnie próbuje przeszkodzić. Koszmary z przeszłości wracają i nie mam na nie wpływu. Rozmowy ani wyjaśnienia nie pomagają, olewanie też nie. Eh...faceci....No dobra, nie wszyscy są tacy źli, bo od listopada jest taki jeden w moim życiu i coś czuję, że to jest to:D Czujemy jakbyśmy się znali od zawsze i jesteśmy tacy do siebie podobni że masakra:) Dlatego wraz z Nim moje życie znów nabrało kolorów, w tym samym czasie co go poznałam rozwiązały się inne moje problemy, także jest dobrze:) A byłoby lepiej gdyby nie ta zasrana przeszłość:/ No ale listopad listopadem, a mamy już koniec stycznia...no ale jak wiecie...ostatni rok studiów, przedostatnia sesja, pisanie pracy itp. Swoją drogą myślałam że na ostatnim roku studiów będzie łatwiej, a to był najgorszy semestr z całych pięciu lat studiowania. Serio Wam mówię...Postaram się systematycznie pisać, ale czy się uda zobaczymy. Dalej nie mam pracy napisanej i to mnie martwi. No i czekam jeszcze na wyniki z dwóch przedmiotów. Oby tylko zaliczyć:)